piątek, 5 grudnia 2014

Matka wymiata

Bycie matką jedenastolatka to ciężka tyrka!
Kiedyś wydawało mi się, że z każdym rokiem będzie łatwiej. Niestety to bzdury.
Oczywiście stopień trudności zależy od wielu czynników, takich jak charakteru młodej/go, genów, otoczenia i czasów w jakich przyszło nam żyć.
U nas jednak lekko nie jest. Młody łatwego charakterku nie ma. Trudno się jednak obrażać na dziecko, które ma takich rodziców – ojciec choleryk i matka wariatka;)
Mieszkamy w małym miasteczku, Janek chodzi do malutkiej szkoły (jedna klasa w jego grupie wiekowej). Wszyscy tu o wszystkim wiedzą, a nauczyciele zamiast na nauce, bardziej skupiają się na niańczeniu dzieci!
A czasy wiadomo jakie są. Wszędzie komputery i świat migawek. Już nawet rodzina częściej komunikuj się ze sobą przez telefon, skype i maila niż przy stole.
Nie ma czasu ani siły na przystanki, analizy, wspólne rozmowy
 lub choćby oglądanie telewizji.
Jednak nie o byciu dzieckiem, a o matkach chciałam pisać.
Jeśli masz najwyżej 30 lat, to sytuacja jest nieco ułatwiona. Masz więcej siły i energii, którą możesz spożytkować razem z dzieckiem.  Więcej pamiętasz jeszcze ze szkół, co z kolei przydaje się przy pomaganiu w lekcjach. Szybciej łapiesz wszelkiego rodzaju nowinki techniczne, bez których nasze latorośle nie wyobrażają sobie życia.   
Jeśli masz lat trochę więcej, tak jak ja, tu musisz się nieco nagimnastykować. I tak nie mam co narzekać. Pracuje w domu, więc sama dysponuje swoim czasem. Z lekcjami sobie jeszcze radzę a nowinki techniczne lubię więc chętnie szukam, czytam i sprawdzam na  własnej skórze. Siły i energii też na razie mi wystarcza.
Wczoraj na ten przykład zakupiłam Jankowi program do nagrywania filmików na youtube. Zainstalowaliśmy od ręki i co??? I oczywiście nie działa!! Nie to żeby nie nagrywał. Podstawową funkcje spełnia (nagrywanie), ale odtwarza bez dźwięku! Janek na przemian to wścieka się to smuci, ale ponieważ jest dość leniwy, po kilku próbach daje sobie spokój.
I tu wkraczam ja! Jak to nie działa? Przecież to miał być prezent dla mojego dziecka?
Do dupy z takim prezentem, co to nie spełnia swoich podstawowych funkcji!!!
Pojęcia o tym programie nie mam żadnego, bo i po co mam mieć? 
Do tej pory wystarczyło mi, że odpalam youtuba i działa.
No, ale jako matka nie mogę pokazać, że po pierwsze nie znam się na tak ,,prostych programikach,,. Po drugie, że nie należy się poddawać lecz szukać innych rozwiązań.
A po trzecie że jeśli wydałeś już jakąś kasę to korzystaj z tego , co za nią nabyłeś.
Prawda jest jednak taka, iż bardziej chodziło o moje ambicje - że co, że ja nie dam rady!!! Przecież to nie może być takie skomplikowane! Skoro tysiące dzieciaków sobie z tym radzi, to i ja dam radę! Usiadłam, poszperałam, poczytałam, poświęciłam trochę czasu i udało się! Działa! Nagrywa i odtwarza z dźwiękiem.
Młody wniebowzięty J Może w końcu wypróbować swoją nową zabaweczkę.
A matka dumnie kroczy po chacie:)
Normalnie wymiatam! Jestem bohaterem własnego domu (czyt. syna)!
Nagle dostrzegam też nową zaletę (bo jednak są i jakieś zalety) bycia matką nastolatka – poznałam kolejny programik komputerowy! A nóż kiedyś sama zechcę coś wrzucić do sieci. Będzie jak znalazł!
Na razie idę wymiatać podłogę w kuchni. Posiadanie psa też ma wile wad!




Brak komentarzy: